Jeżeli tak wygląda raj, to ja chcę tam trafić…
Piaszczyste, białe plaże, turkusowe morze i palmy kokosowe tworzą niepowtarzalny, tropikalny raj. Jak powiedziała amerykańska poetka – Maya Angelou: “Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach”, więc jeżeli chcesz doświadczyć takich chwil, koniecznie wybierz się na rajską wyspę Saona.
Saona to mała karaibska wysepka położona tuż u wybrzeży Dominikany. Obowiązkowy punkt, jeżeli spędzacie wakacje w tym rejonie świata. Każdego dnia przybywa na wyspę setki łodzi z turystami złaknionymi karaibskich widoków.
Z Bayahibe wyruszyłam szybką łodzią motorową w kierunku Saony. Wraz ze mną dziesiątki innych łodzi. Jeżeli liczycie na to, że sami znajdziecie się na tej wyspie, to możecie się rozczarować. Setki, a może nawet tysiące turystów, pragnie zobaczyć ten ziemski raj. Na szczęście na Saonie znajduje się kilka niewielkich plaż i to mrowie turystów rozlewa się po długiej piaszczystej plaży.
Pierwszy przystanek, tzw. “wanna Karaibów” – to położony na otwartym morzu ogromny karaibski basen, gdzie cieplutka woda sięga do pasa. W oddali widać dzikie, piaszczyste plaże. Czekają tutaj na turystów dwie atrakcje. Jedną z nich, reklamowaną przez niemal wszystkie biura podróży, jest możliwość zobaczenia rozgwiazd. Niestety… jest ich tutaj jak na lekarstwo, niewątpliwie w wyniku niefrasobliwego zachowania turystów, wyciągających te przepiękne stworzenia z wody w celu wykonania zdjęć. Udało mi się jednak zobaczyć z pokładu łodzi kilka wyjątkowej urody okazów. Drugą atrakcją jest możliwość wypicia drinka, albo i dwóch w niepowtarzalnym otoczeniu karaibskich wód. Pamiętajcie, że to Karaiby a rum leje się tam litrami. Po około godzinie nurkowania, szukania rozgwiazd i degustowania karaibskich drinków ruszamy w dalszą podróż. Po około 20 minutach trafiamy na naszą „plażyczkę”.
Relaks zaczynam od pysznego lunchu – langusty z sosem. Jest tak pyszna, że proszę o dokładkę. Jak widać, podróżując nie tylko zwiedzamy, ale również smakujemy. Każda kuchnia ma bowiem inne, oryginalne dania, ciekawe kombinacje smakowe i niepowtarzalne zapachy.Nie wiem, czy się ze mną zgodzicie, ale są pewne potrawy, napoje, drinki, które podawane na wędrownych szlakach w niesamowitej scenerii,smakują bardziej niż gdzie indziej. Nie jestem smakoszką owoców morza, ale w ciepłych krajach mogę je jeść garściami.
Niestety, nic nie trwa wiecznie… Po około 3 godzinach nurkowania i opalania musimy opuścić tę magiczną wyspę. Tym razem wracamy do Bayahibe katamaranem żaglowym, na dodatek w rytmie merengue i bachaty, z drinkami w ręku, więc karaibski czar wciąż trwa…
Wycieczka na wyspę Saona jest warta każdych pieniędzy. Jeżeli tam kiedykolwiek traficie, nie wahajcie się ani przez moment… wsiadajcie na łódź i ruszajcie w podróż na rajską wyspę Saona. Będąc na Dominikanie – to obowiązkowe “MUST SEE”!
38 komentarzy
Sikoreczka · 25 lipca, 2018 o 6:38 pm
Raj dla oczu taka wyspa. Nie ma co. Mogę zapisać do listy życiowych marzeń, ale ona jest taka długa, że musiałabym nie pracować tylko zacząć jeździć i każdego dnia być w innym miejscu.
serdeczności.
newenglandblog · 25 lipca, 2018 o 8:18 pm
Warto mieć marzenia i je spełniać. Pozdrawiam 🙂
Gerard Chędożycki · 25 lipca, 2018 o 6:45 pm
Jakoś nigdy mnie nie ciągnęły tak szczerze te całe raje na Ziemi… Nawet nie dlatego, że 70% z nich jest pochłonięte korupcją i wojną gangów, toczącą się z dala od turystów zamkniętych w pięknych ośrodkach, restrykcyjnie strzeżonych przed tubylcami. Jakoś tak chyba wolę rumuńskie Karpaty i Skandynawię 😀 Bardzo ładne zdjęcia. Miejsce musi być na żywo naprawdę piękne.
Pozdrawiam!
newenglandblog · 25 lipca, 2018 o 8:16 pm
Mnie pociąga wszystko :-). Rumuńskie Karpaty miałam przyjemność zwiedzać autem 4×4 (spanie w namiocie, mycie w strumieniu). Muszę przyznać, że takie wakacje mają swój urok.
Marusitestowanie · 26 lipca, 2018 o 6:46 am
Pozazdrościć widoków i przeżyć:) Obecnie nie stać mnie na takie luksusy, ale chciałabym kiedyś móc zobaczyć ten “raj” na własne oczy. Mam nadzieję, że kiedyś moje marzenie się spełni.
newenglandblog · 26 lipca, 2018 o 8:52 am
Wiem, że marzenia się spełniają. Trzymam kciuki 🙂
Beata Herbata · 26 lipca, 2018 o 8:35 am
Ja myślę, że ta wyspa to coś dla mnie… Przepięknie i zachęcająco 🙂
newenglandblog · 26 lipca, 2018 o 8:52 am
Żyć, nie umierać 🙂
PaulinaN · 26 lipca, 2018 o 11:53 am
Piekna wyspa <3
Karolina · 26 lipca, 2018 o 12:59 pm
Ale boskie miejsce! Kolor wody przyciąga jak magnes 😉
newenglandblog · 26 lipca, 2018 o 7:18 pm
Zgadzam się – kolor, temperatura wody (jak w wannie :-)) i widoki.
Aleksandra | Thief of the world · 26 lipca, 2018 o 1:58 pm
Ten kolor wody! To naprawdę musi być raj. Mam nadzieję, że kiedyś i tam dotrę. A owoce morza na wyjazdach mogłabym jeść tonami. Ale to dlatego tak cudownie smakują, bo są świeże i z najlepszych składników. 🙂
newenglandblog · 26 lipca, 2018 o 7:22 pm
Prawda, kilka razy skusiłam się na owoce morza u nas i niestety się zraziłam.
Kat Nems · 26 lipca, 2018 o 9:02 pm
A ja bym chętnie zobaczyła więcej potraw serwowanych w tamtym rejonie:)
newenglandblog · 27 lipca, 2018 o 8:04 am
Planuję jeszcze 2, 3 wpisy, więc pewnie gdzieś napiszę więcej o jedzeniu 🙂
Andrzej · 27 lipca, 2018 o 8:16 am
Czytam Twój wpis na kambodżańskiej wyspie Kho Rong, która wcale swoim pięknem nie odstaje od widoków, które pokazałaś we wpisie. Więc: piąteczka :)! #taktrzebażyć
newenglandblog · 27 lipca, 2018 o 9:15 am
#ladolcevita
Wiola · 27 lipca, 2018 o 12:21 pm
Zdjęcia wskazuja na to, ze to jest RAJ! A kolor wody? Piękny!
Joanna Skrzypek · 27 lipca, 2018 o 12:42 pm
Wow, ale się rozmarzyłam! Wakacje marzeń, taki odcień wody to bajka! 🙂 cudowne zdjęcia!
newenglandblog · 30 lipca, 2018 o 1:27 pm
Dziękuję 🙂
Pani Podróżnik · 27 lipca, 2018 o 3:38 pm
Piękne miejsce na spędzenie miłych chwil 🙂
czerwonafilizanka · 27 lipca, 2018 o 5:47 pm
wygląda tam tak cudownie <3 ale niestety jak na razie pomarzyć mogę.
Magda · 27 lipca, 2018 o 5:48 pm
Niesamowite! Zawsze chciałam pojechać w takie miejsce. Może jeszcze kiedyś pojadę, w sumie mam czas 🙂 Boję się tylko, że wegetarianka będzie tam miała ciężko 🙂
Angela · 27 lipca, 2018 o 6:21 pm
Rozmarzyłam się o wakacjach, ale w tym roku urlop nie będzie mi dany 😉
newenglandblog · 30 lipca, 2018 o 1:28 pm
Przykro mi, odbijesz sobie za rok 🙂
Kasia · 27 lipca, 2018 o 7:35 pm
Przepiękne zdjęcia i niesamowite miejsce! I przyznam Ci rację – niektóre potrawy smakują dużo lepiej w konkretnych miejscach i klimacie 🙂 Powodzenia podczas kolejnych podróży 🙂
newenglandblog · 30 lipca, 2018 o 1:29 pm
Dziękuję, już planuję następną 🙂
Patrycja Czubak · 27 lipca, 2018 o 8:18 pm
Jaki turkus wody <3
Aldona Zakrzewska · 27 lipca, 2018 o 11:29 pm
Kolory wody <3 Do wyboru, do koloru 🙂 Piękne zdjęcia, pokazują klimat tego miejsca 🙂
Matt · 29 lipca, 2018 o 6:06 am
Wyspa wygląda bajecznie i robi wrażenie. Idealne miejsce do wypoczynku przy fantastycznym krajobrazie. Do tego super wpis, pokazujący walory tej wyspy z świetnymi fotografiami. 😉
Marzena · 29 lipca, 2018 o 12:45 pm
Widoki są naprawdę do pozazdroszczenia! Pewnie nie będę miała okazji się tam wybrać, ale mogę sobie przynajmniej popodziwiać twoje zdjęcia 🙂
A-girl · 31 lipca, 2018 o 11:41 am
Przepiękne zdjęcia!
newenglandblog · 3 sierpnia, 2018 o 10:53 am
Dziękuję
Monika · 1 sierpnia, 2018 o 11:38 am
Piękne miejsce . Kolor wody to mój ukochany kolor. Wpis jak i fotografie zachęcają do wyjazdu tam i zobaczenia tego na żywo.
newenglandblog · 3 sierpnia, 2018 o 10:58 am
Polecam 🙂
Małgorzata · 7 sierpnia, 2018 o 7:47 am
Piękna wyspa i niesamowite widoki
MamAsia · 19 czerwca, 2019 o 10:34 am
Miazga! I widoki i nurkowanie. I rum:P ale ten ostatni to może dlatego, że lubię anie piłam od… od kiedy to ja nie piłam… dziecko, ciąża… prawie dwóch lat! Jedzenie zawsze lepiej smakuje na wyjazdach:)
Karolina · 19 czerwca, 2019 o 11:04 am
raj, a zdjęcia tylko to potwierdzają