Fot. Pixabay
Ostatnie miesiące są dla nas wszystkich bardzo trudne. Przejście z lekcji stacjonarnych w tryb online było dla wielu nauczycieli, uczniów i rodziców traumatycznym doświadczeniem. Nie mamy jednak wyboru, musimy się dostosować do sytuacji dla dobra naszych dzieci i uczniów. Myślę, że niemal wszyscy odczuwamy lęk przed tym, co nam przyniesie przyszłość, dlatego tak ważne jest wsparcie. Mój poprzedni wpis poświęciłam głównie rodzicom najmłodszych dzieci. Opisałam kilka prostych sposobów na naukę języka angielskiego w domu. Tym razem postanowiłam wesprzeć nauczycieli i pokazać mój przepis na lekcje online.
Już w marcu zdecydowałam, że chcę prowadzić lekcje, które w jak najmniejszym stopniu będą odbiegać od zajęć stacjonarnych. Jedyna różnica to ta, że widzimy się na ekranie komputera. Starałam się znaleźć ciekawy sposób przekazywania wiedzy, ale nie chodziło mi o uzyskanie „efektu WOW” na każdej lekcji. Uczniowie i tak byli – i nadal są – zmęczeni tym, co się dzieje. Chodziło mi raczej o to, żeby z nimi być, przekazywać im wiedzę i bardzo mi zależało, aby czuli, że mogą liczyć na moją pomoc. Głównie zależy mi na budowaniu dobrych relacji z uczniami i wspieraniu ich w tym trudnym czasie.
Postanowiłam też, że nie będę robić testów. Mam to szczęście, że prowadzę prywatną szkołę językową i ja decyduję o takich sprawach. Najważniejsze było i jest zaangażowanie uczniów na lekcji. Zero testowania – z wyjątkiem uczniów, których przygotowuję do egzaminów ósmoklasisty i maturalnego.
Znalazłam też kilka stron, które bardzo pomogły mi w przygotowaniu i uatrakcyjnieniu zajęć:
1. baamboozle – kopalnia ciekawych gier językowych.
2. pobble365 – 365 kreatywnych lekcji na każdy dzień roku.
3. genial.ly – narzędzie do tworzenia interaktywnych prezentacji.
4. wordwall – gry, zabawy, quizy i – moje ulubione – koło fortuny.
5. coolenglish – kolejna strona z ciekawymi grami i zadaniami.
6. ed.ted – mój numer jeden: zbiór ciekawych filmików, niemal na każdy temat.
A oto moje online’owe hity:
1. Na zajęcia z dziećmi zaprosiłam nauczycielkę z USA.
Wcześniej przygotowałam dzieci do tej lekcji. Mogły przećwiczyć podstawowe pytania. Julie oprowadziła dzieci po swoim domu, później zadawała im pytania, a one musiały na nie odpowiedzieć.
2. Dzień zwierzaka
Dzieci pokazywały swoje zwierzaki i opowiadały o nich po angielsku.
3. Dzień piżamowy
Wszyscy ubraliśmy się w piżamy, piliśmy herbatkę i uczyliśmy się języka angielskiego.
4. Magiczny koszyczek
Przygotowałam karteczki z zadaniami, a potem dla każdego dziecka losowałam jedno zadanie, np. bring me an apple, jump on your left leg, show me your favourite toy. Karteczki co jakiś czas zmieniałam i wymyślałam nowe zadania.
5. I can see… rysujemy i uczymy się zdań i słówek. Na jednej lekcji ja opowiadałam, co znajduje się na moim obrazku: I can see a house, I can see two trees behind the house, The house is pink itd. Dzieci musiały narysować to, co opisuję. Przy okazji uczyliśmy się słówek: in, on, over, under, behind. Na następną lekcję to dzieci przygotowały swoje obrazki i opowiadały o nich, używając: I can see…
Mam nadzieję, że w tym wpisie znajdziecie dla siebie inspirację.
A jak Wy radzicie sobie z lekcjami online?
Jeśli podoba Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli:
✔
zostawisz pod nim komentarz
✔ zaobserwujesz mój profil na Instagramie
Zapraszam również na wpis: Jak pomóc dziecku w nauce języka angielskiego
7 komentarzy
Sia · 12 grudnia, 2020 o 8:56 am
Super, że robisz takie kreatywne zajęcia. Dla uczniów to bardzo wazne. Dla nich ta sytuacja ciągłego siedzenia przed komputerem też jest trudna.
Irek · 12 grudnia, 2020 o 9:01 am
JA jestem ( bywam) szkoleniowiec, i wiem, ze dobra prezentacja to jest podstawa. Szkolę też on line, i to wymaga zupełnie innych narzędzi, a mowie o dorosłych, a wiadomo dzieciaki są bardziej wymagające. Tyle tylko, że ja często mam tydzień na przygotowanie 2/3 godzinnego “show edukacyjnego” a nauczyciel ma jedno popołudnie ( poza swoim czasem pracy” i musi na dzień następny takich zrobić kilka
Karolina/Nasze Bąbelkowo · 15 grudnia, 2020 o 8:32 am
Bardzo ciekawe zajęcia udało Ci się wymyślić – gratuluję! Szczególnie urzekła mnie ta lekcja w pidżamach 🙂 Ja jeszcze nie miałam okazji przekonać się,jak wyglądają zajęcia online,bo mam synka w zerówce i póki co pracują stacjonarnie.
alexxia.pe · 15 grudnia, 2020 o 9:07 am
Świetna organizacja. Ja się ciesze że nie mam dzieci bo nie wiem jakbym to ogarnęła
Bookendorfina Izabela Pycio · 21 grudnia, 2020 o 7:36 am
Bardzo się obawiam nadchodzącego roku, trzy matury moich dzieciaków, widzę, że przygotowania do nich nie przebiegają tak jak powinny, choć część nauczycieli dobrze odnalazła się w prowadzeniu lekcji online.
krystynabozenna · 21 grudnia, 2020 o 8:29 am
Nikt się nie spodziewał, że z dnia na dzień trzeba będzie przejść w tryb online, nie jest to łatwe na początku, ale chyba już teraz jest to możliwe, bo nauczyciele i uczniowie przyzwyczaili się do tej nowej sytuacji.
Melka blogerka · 5 lutego, 2021 o 6:23 pm
Super, że masz takie podejście do nauczania online. Aż samemu, czytając to wszystko chciałoby się pójść na takie zajęcia 😀
Pozdrawiam serdecznie