Jak smakuje Normandia? Chyba nie jestem w stanie odpowiedzieć jednym słowem- trochę słodka, jednocześnie cierpka, czasami słona. Muszę wyznać, że kiedy się tam wybierałam, nie spodziewałam się, że będę miała okazję poznać tyle nowych smaków. Epikur – grecki filozof, głosił, że “przyjemność żołądka jest podstawą i korzeniem wszelkiego dobra”. Trudno się z nim nie zgodzić. Dla mnie udana podróż, to nie tylko zapierające dech w piersiach widoki, monumentalne zabytki, nowi przyjaciele, ale również doznania kulinarne. Cztery dni w Normandii to pewnie zbyt krótko, żeby „rozdelektować się” w lokalnym jedzeniu, ale wystarczająco długo, by poznać nową krainę smaków… smaków Normandii. Jak smakuje Normandia? Zapraszam Was w moją kulinarną podróż.
Owoce morza
Owoce morza są niekwestionowanym numerem jeden. Chciałabym od razu zaznaczyć, że nie jestem ich smakoszką i raczej unikam tego typu potraw. Jednak polecam spróbowania świeżutkich krabów, krewetek, muli i ostryg na targu rybnym w Trouville-sur-Mer. Przed wyjazdem czytałam o tym miejscu i koniecznie chciałam je zobaczyć. Nie zawiodłam się, targ robi niesamowite wrażenie. Przechadzając się wzdłuż wąskich straganów, można podziwiać skarby Morza Północnego, a dodatkowo spróbować ich na miejscu. Warto zamówić też kieliszek wina i poczuć atmosferę nadmorskiej Normandii.
Bagietka
Ktoś może powiedzieć: co jest takiego nietypowego we francuskiej bagietce. Odpowiedź brzmi: delikatna a jednocześnie niebiańsko chrupka. Nie dziwię się, że Francuzi tak namiętnie jedzą bagietki.
Słodkości
Trudno oprzeć się francuskim słodyczom: gofry z karmelem, eklery z nadzieniem czekoladowym, kolorowe makaroniki, crème brûlée – zapiekany deser, przygotowywany ze śmietanki, żółtek, cukru, uwieńczony warstwą skarmelizowanego cukru. Czułam się jak dziecko w sklepie ze słodyczami za każdym razem, kiedy musiałam wybrać deser. Do wyboru, do koloru- każdy znajdzie coś dla siebie.
Cydr
Na terenie Normandii znajduje się bardzo dużo sadów jabłkowych, gdzie produkuje się cydr i warto skusić się na niego właśnie, zwiedzając tę część Francji. Doskonale orzeźwia, gasi pragnienie i pasuje do wielu dań. Zrobiłam większe jego zapasy i czekam na gorące dni.
Crepe
To tutejsze naleśniki podawane na sto różnych sposobów, wytrawne i na słodko. Nie spodziewałam się, że można z nich wyczarować aż tyle smaków. Rozkosz dla podniebienia.
Kiełbaska Andouillette
Delikatnie mówiąc, “ciekawostka kulinarna” dla odważnych. Jest to miejscowy przysmak. Problem w tym, że tradycyjnie jest produkowana z niedomytych flaków wieprzowych…Smak i zapach „egzemplarza”, który miałam okazję spróbować, nie pozostawiał złudzeń co do “tradycyjności” mojego kawałka. Jeżeli mieliście okazję spróbować haggis, to już wiecie, czego możecie się spodziewać.
Camembert
To właśnie w Normandii opracowano recepturę tego sera, więc musiałam skusić się na coś serowego, zwłaszcza, że uwielbiam sery w każdej postaci. Postanowiłam spróbować muli z pysznym, delikatnym sosem serowym, zrobionym na bazie sera Camembert. Był tak pyszny, że miałam ochotę wylizać garnek.
Spędziłam cztery dni w Normandii, a mam wrażenie, że nie robiłam nic innego, tylko delektowałam się pysznymi, lokalnymi potrawami. Na szczęście dni w maju są już na tyle długie, że znalazłam czas na zwiedzanie: Omaha Beach, Rouen, Etretat, Mont Saint-Michel, Domfront i wiele innych urokliwych miasteczek. Ale o tym napiszę już wkrótce…
Jeśli  podoba Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeśli:
✔ zostawisz pod nim komentarz
✔ zaobserwujesz mój profil na Instagramie
Zapraszam Florencja – moje włoskie szaleństwo

22 komentarze

Katarzyna R · 26 maja, 2019 o 9:45 am

Jejku, ale przysmaki. Nie wiem, czy większość z nich byłaby dla mnie, ale na zdjęciach wyglądaja ciekawie 🙂

Monika Kilijańska · 26 maja, 2019 o 3:26 pm

Widzę, że na normandzkiej diecie sporo bym przytyła, bo wszystko lubię!

Iza · 26 maja, 2019 o 7:40 pm

Z tych przysmaków najbardziej przemawiają do mnie słodkości 🙂 Straszny łasuch ze mnie

Małgorzata · 26 maja, 2019 o 8:46 pm

Cudownie opisałaś , aż chętnie bym spróbowała.

Irena-Hooltayewpodrozy · 27 maja, 2019 o 8:59 am

Bardzo smakowity wpis!
W podróżach kocham właśnie lokalną kuchnię .To dla mnie kwitnesencja wypraw do innch miejsc.Znam francuską kuchnię,ale z innych rejonów.
W Normandii nie byłam, ponieważ kocham owoce morza, to byłby dla mnie kulinarny raj-).
Uwielbiam też sery, słodyczy nie jadam.
Będąc tam,też bym chyba tylko jadła i jadła.
Pozdrawiam-)

Aneta · 27 maja, 2019 o 9:44 am

Same pyszności. Mogłabym tam zagościć na dłużej, aby rozkoszować się kulinariami, ale i zapewne zwiedzając cudną krainę.

Aneta · 27 maja, 2019 o 11:38 am

O widzę, że wiele z tych smaków należy do moich ulubionych.

Hanna · 28 maja, 2019 o 5:29 pm

Ja też zwiedzam kulinarnie. Zawsze dużo czytam przed wyjazdem o lokalnej kuchni a potem muszę wszystkiego spróbować. Ty pięknie te smaki opisałaś.

Joanna · 30 maja, 2019 o 6:12 am

To wszystko wygląda tak pięknie i smacznie, że naprawdę zapragnęłam tam być. Najlepiej teraz, w tej chwili 🙂 Bagietki, mule i słodkości Super, zazdroszczę!

Karolina · 31 maja, 2019 o 7:38 pm

Kurcze, ja to bym mogła tam pojechać tylko po to, żeby jeść. Nie wiem nawet czy starczyłoby mi czasu na zwiedzanie 😀 W podróży jakoś tak zawsze jestem głodna i nie mogę się oderwać od tych lokalnych przysmaków 😀

Aneta · 1 czerwca, 2019 o 6:07 am

Ile smakowitości. A te słodkości. Ehh

Koralina · 1 czerwca, 2019 o 6:19 am

nie wiem, czy odważyła bym się na wszystko, ale wygląda interesująco 🙂

Speckled Fawn · 1 czerwca, 2019 o 4:51 pm

Nie byłam jeszcze chociaż parę razy mężowi wspominałam, że miło by było 😀

Agnieszka · 1 czerwca, 2019 o 5:00 pm

Normandia i smak słodkości- to coś dla mnie…

Anna · 1 czerwca, 2019 o 5:02 pm

Ile kolorów! Chętnie bym spróbowała, najlepiej wszystkiego po trochę. 😛

Roksana · 1 czerwca, 2019 o 7:23 pm

Wszystko bym jadła 🙂 Bardzo smacznie wygląda na zdjęciach 🙂

Monika · 2 czerwca, 2019 o 3:44 pm

Biorę wszystko, poza owocami morza. Do tych jakoś nie potrafię się przekonać.

krystynabozenna · 20 czerwca, 2019 o 11:22 am

Nie lubię owoców morza, ale tak pięknie opisujesz te samki,że chyba bym się skusiła :-))

Bookendorfina · 21 czerwca, 2019 o 6:12 am

Przyznam, że gdziekolwiek udam się w świat tam zawsze mile wyczekuję smakowania lokalnego sposobu na naleśniki. 🙂

Anna · 21 czerwca, 2019 o 8:03 am

Jedzenie to jest to co mnie absolutnie przekonuje do jakiegoś miejsca, lub nie. Twój wpis mnie jak najbardziej przekonuje 🙂

Bookendorfina · 26 czerwca, 2019 o 5:37 am

Lokalna kuchnia potrafi nas zaskoczyć, te same produkty użyte według innej receptury, zawsze chętnie poznaję. 🙂

Psyche Tee - Wirtualny Gabinet Psychologiczny · 2 lipca, 2019 o 7:51 am

Dla mnie yo był trudny kraj – próbowałam wtedy być na detoksie od serów:( Dzisiaj bedc na wegańskiej diecie, Francja ma dla mnie niewiele do zaoferowania 😉

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *